Demo Pokemon Sun/Moon napawa mnie optymizmem

Logo Pokemon Sun / Moon.

Przy okazji wspomnień z Pokemon Yellow, wyznałem Wam, że ominąłem szóstą generację celowo. Przyznaję, że na początku byłem zainteresowany X/Y, ale z każdą kolejną zapowiedzią mój entuzjazm opadał, aż w końcu całkowicie zrezygnowałem  ze sprawdzenia nowej generacji. Miałem jednak z nią jakąkolwiek styczność – kupiłem Pokemon Omega Ruby, które rozczarowało mnie niemal pod każdym względem. Dzisiaj sceptycznie nastawiony do całej marki, puszczam oczko w kierunku Sun oraz Moon. Moje pierwsze wrażenia: chyba to kupię.

Tak naprawdę już od pierwszych chwil SuMo mnie interesowało, ale na bazie poprzedniego doświadczenia, wolę podchodzić do sprawy z dystansem. Pokemony z Kanto w wersji Alola kompletnie mnie nie kupują, brak wsparcia 3D, dziurawy silnik – po zapowiedziach mało co przekonuje mnie do kolejnej inwestycji. Do tej pory nie złożyłem preordera z obawą o jakość finalnego produktu, nie daję się nabrać na wszelkie marketingowe zagrywki spowodowane Pokemon GO. A jednak zostałem pozytywnie zaskoczony demem.

Istna komedia

Pierwsze co się rzuca w oczy to nierówna oprawa wizualna. Poprawiono jakość tekstur, ale widać, że niektóre nadal nadają się do dalszych szlifów, np. twarze. Podobne grafiki były już w Dragon Quest IX na poprzednią konsolę. Podoba mi się jednak to, że pomimo nadal zaburzonych proporcji, to jednak modele postaci są znacznie bardziej "ludzcy". Z jednej strony pójście w stronę realizmu, z drugiej pozostanie przy dziecięcym klimacie. I dobrze. W miarę poważny klimat udał się tylko pierwszej i drugiej generacji. Tym razem twórcy poszli dalej w atmosferze zabawy i zaczęli tworzyć coś w rodzaju parodii samych siebie. No bo jak wygląda ten Pikachu ze swoim super duper atakiem? Napis który się wtedy pojawia przywodzi na myśl reklamy sprzed dwudziestu lat. Można się uśmiać. Chyba, ze to nie był efekt zamierzony...No bo jak inaczej wytłumaczyć te densy i flarę SSJ...


Ale bohaterowie mają teraz więcej nie tylko słabych tekstur, ale i również ruchów. Jeden z nowych towarzyszy, Hau, swoją gestykulacją przypomina Sorę z Kingdom Hearts i dobrze to wygląda. Team Skull okazuje się być pełen raperstwa i swagu, ponownie na poczet parodii, ale ich ruchy jednoznacznie świadczą o przynależności do pewnej subkultury. Oczywiście towarzyszy im odpowiednia muzyka. Link (hehe) ma w końcu swoją masę, którą faktycznie czuć. Otoczenie oczywiście też zyskało. Miasto jest ogromne i ogólnie czuć w tej grze wielkość. Kolosalne budynki, całkiem rozległe miejscówki. Podobno już Kalos było duże, miejmy nadzieję, że tutaj będzie podobnie. Wrażenie potęguje oddalona kamera, którą aż chce się obracać. Mam nadzieję, że z czasem dostaniemy takie update'a. Wielkie kamulce w końcu wyglądają jak coś na czym chce się rozbijać Pokemonem, a nie jak kamyczek rzucony przez harcerzy. Mamy również nierówności terenu i pagórki, czego nie było nigdy. I szczerze powiedziawszy przez to nigdy nawet nie odczułem tego braku. Oj, ciężko będzie powrócić do starszych części...

UX improvement

Nintendo w końcu posłuchało graczy i teraz walki rozpoczynają się nie od rozpikselowanego rysunku przeciwnika, ale każdy jest już w pełni trójwymiarowym modelem. Co więcej, trenera ciągle widać w trakcie pojedynku. Hell yeah! To wygląda świetnie! Ale walka doczekała się również kolejneych zmian UXowych, ułatwiając życie nowym graczom, których zapewne nie zabraknie. Przy naszych atakach jest od razu informacja czy ten będzie skuteczny na Pokemona przeciwnika. Oprócz tego mogę przeczytać opis tego ataku, sprawdzić jakiego typu jest stworek oponenta, a nawet sprawdzić różnego rodzaju anomalie jakimi został zarażony Pokemon, np. jak bardzo spadła mi w walce obrona. Mogłoby się wydawać, podstawowa funkcja. Od tej generacji już tak.

Nie jestem przekonany do tych ostatnich usprawnień. Rozumiem pomysł i decyzję – ułatwienia dla następnych, coraz głupszych pokoleń. Na tym cierpią jednak starzy wyjadacze. Pamiętacie jak uczyliśmy się ataków i typów? Ba, całej gry trzeba było się nauczyć. Nie wiedzieliśmy z czym walczymy, dopóki danego stworka nie złapaliśmy, a ataki trzeba było wybierać w ciemno. Do dzisiaj pamiętam, jak któryś z nich zamieniłem na Baton Pass i jak bardzo zły byłem z powodu tej decyzji. Już nigdy ponownie tego nie przeżyjemy... Chyba, że Nintendo pozwoli na wyłączenie tego typu ułatwień. Jestem za. Chętnie pogram bez nich – przez EXP, All Pokemon ORAS samo sie przechodzi, czego nie potrafię wybaczyć twórcom. Oczywiście nie korzystałem z tego itema, aby była jakakolwiek przyjemność z gry. Jak wspomniałem niedawno, dzięki temu ukończenie starych generacji faktycznie było powodem do dumy.


 Ale ogólnie rzecz ujmując jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Dużo usprawnień jest całkowicie na miejscu i aż dziwne, że dopiero teraz. Usprawnienia doczekał się sam silnik. Przycinki nadal są w trakcie walk, ale mam wrażenie, że cała gra działa lepiej, niż poprzedniczki. Być może z powodu usunięcia całkowicie wsparcia dla efektu 3D. I to jest akurat smutne podsumowanie tej generacji. Nintendo poszło za modą i stworzyło konsolę z efektem, który miał ryć beret. Moda, jak każda inna, przemija. Z ostatnich premier nieliczne tytuły wspierają ten efekt. Twórcy wolą skupić się na porządnej rozgrywce niż na efektach 3D, których nikt już nie włącza. Szczerze powiedziawszy, sam też zapomniałem już, że ta konsola posiada taką funkcję. Sony też uległo chwilowej modzie i tak szbko jak ona się skończyła, tak i oni się wycofali z produktów ze wsparciem 3D.

Można ujeżdżać Taurosa! It's super effective!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz